Ta opowieść o wycieczce składa się z 4 części:
Częstochowa | Kędzierzyn-Koźle | Nysa | Kalisz
Na Kalisz to z początku byłem zły, żeby pójść sobie z dworca do miasta to po drodze trzeba pokonać niski bo niski ale murek. Dziesiątki ludzi z walizami dziennie przechodzą przez jakiś idiotyczny murek, brudny i poszczerbiony.
I ja tam byłem, na dowód zdjęcie w lustrzanej szybie. Potem idzie się przez mało ciekawe miasto. Jako że to przed wyborami to da się zauważyć, że do władz miejscowi pchają się dużo bardziej, niż gdzie indziej. W Kaliszu widziałem najwięcej plakatów i wiszących i obszarpanych przez konkurencję.
Trzeba jednak pójść na Stare Miasto, tu mieszkaniec Warszawy może popaść w kompleksy. Oto dużo mniejszy od Warszawy Kalisz ma Starówkę ani mniejszą, ani mniej okazałą, a pewnie można spotkać i takich co zdecydowanie przekładaj kaliską nad warszawską.
Tego się mimo wszystko nie spodziewał, ale to chyba po to pojechałem żeby doznać tych kilku zdziwień.
W Kaliszu owszem nocowałem, ale się nie wyspałem. Hotel u Bogdana nie posiada ścian zbyt głuszących dźwięki. Za ścianą jakaś para wciąż się kłóciła, bądźmy sprawiedliwi, facet odzywał się rzadko i spokojnie, natomiast jego partnerka była wymowności niesłychanej i o dużej sile emisji dźwięku. Wierzcie czy nie, ale wyszło, że pracuje w maglu, no to wiele mi wyjaśniło. Wydzwaniali do swoich znajomych, by ci przyszli z odwiedzinami tu do hotelu, ja łeb pod poduszkę i ze zgrozą myślałem o owych odwiedzinach. A jednak, gdy tamta para przyszła to wspólna rozmowa okazała się być cichsza od kłótni i na chwilę udało mi się zasnąć.
Jednak wizyta była, bardzo długa i znów się rozbudziłem. Pan sąsiad poprosił tą drugą panią, że ma do niej słówko na osobności. Wyszli na korytarz na rozmowę i przyszli dokładnie pod moje drzwi. Wyszło mi na to, że ściany jednak coś głuszą i nie wszystkie słowa rozumiałem, teraz tylko przez drzwi słyszałem ostrzej. Panu chodziło o to że zaczął podrywać koleżankę tej pani i chciał wysondować jakie ma szanse. Jakoś jednak nieskładnie sformułował swoje pytanie, a że jednocześnie do tej pani zwracał się per Misiu, to ta pani wpierw myślała, że on do niej kieruje swe uczucia. W każdym razie zrozumiałem, że awantury i fochy pierwszej pani miały swoje głębokie uzasadnienie. Gdy już wszyscy zaczęli się żegnać aż chciałem wylecieć i tez ich ucałować, licząc na spokojny już teraz sen. Na chwilę się zdrzemnąłem i owszem, ale właśnie zaczęli ściągać z miasta następni moi sąsiedzi.
Dobranoc Państwu, idę odespać.
Ta opowieść o wycieczce składa się z 4 części:
Częstochowa | Kędzierzyn-Koźle | Nysa | Kalisz
O innych moich podróżach, po świecie możesz poczytać tu >>>
OSTATNIO DODANE
Copyright © 2006--2024 tworze.com strona utworzona maj 2006 zmieniona marzec 2009